Mnóstwo emocji i kontrowersji w sprawie obwodnicy na spotkaniu w Żukowie

 

 

Pytania, zastrzeżenia, uwagi i żale połączone z oklaskami, okrzykami, a nawet buczeniem – tak przebiegało prawie trzygodzinne wtorkowe spotkanie z przedstawicielami GDDKiA i projektantami Obwodnicy Metropolitalnej, które odbyło się we wtorek w sali widowiskowo – sportowej żukowskiego gimnazjum.

 

 

 

 

 

To kolejna tura spotkań w sprawie budowy Obwodnicy Metropolitalnej. Pierwsze konsultacje odbywały się w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas prace były na etapie studium korytarzowego, teraz dotyczą studium techniczno – ekonomiczno – środowiskowego. Z siedmiu wariantów przebiegu przyszłej trasy, pozostały cztery. Nie zmniejszyła się jednak temperatura dyskusji, wzbudzonych kontrowersji, a przede wszystkim emocji.

 

Spotkania informacyjne rozpoczęło się od przedstawienia przez Dariusza Jarysza z firmy Lafrentz-Polska przebiegu aktualnych wariantów z większym uszczegółowieniem w stosunku do etapu studium korytarzowego.

 

Po tej prezentacji głos oddano uczestnikom zebrania. Najwięcej emocji było w wypowiedziach mieszkańców Rutek i Borkowa, którzy zarzucali projektantom i inwestorowi brak jakichkolwiek konsultacji z nimi.

 

– Jesteśmy przeciwko wariantowi V i VI – protestowała Bernadeta Pruszak, sołtys Rutek. – Dopiero teraz dowiadujemy się, że trasa ma przechodzić przez środek naszej małej wsi. Przedzieliłaby ona również zabytkową stuletnią elektrownię i Instytut Rybactwa Śródlądowego. Do tego trzeba jeszcze dodać budynki, które liczą sobie kilkadziesiąt lat. I wszystko to jest zagrożone. O nowym wariancie dowiedzieliśmy w lutym br. Wówczas mówiło się, że jest to rozwiązanie najmniej prawdopodobne, że Rutkom nic nie grozi, bo projekt jest zbyt kosztowny, a teraz staje się jak najbardziej realny.

 

– Mamy prawo być rozżaleni i zaniepokojeni, gdyż naszej miejscowości do niedawna nie było na żadnych mapach tego projektu, podobnie zresztą jak Borkowa i Małkowa – dodała Iwona Krasicka.

 

Na sali robiło się coraz goręcej i głośniej. Emocje rosły…

 

Adam Okrój, przewodniczący żukowskiej rady i mieszkaniec Borkowa wyliczał straty, jakie ponieśliby mieszkańcy, gdyby zrealizowano planowany wariant. Wymienił trzy znajdujące się na tym terenie jeziora, a wokół nich około 300 domków letniskowych. Do tego jeszcze działające kwatery agroturystyczne. Praktycznie oznacza to wyrzucone w błoto zainwestowane pieniądze.

 

Jeszcze bardziej zszokowany był faktem, iż od spotkania w Chwaszczynie (6 lipca br.) „dorysowano” jeszcze dwa mosty. Teraz ma ich być na Raduni płynącej przez Borkowo aż cztery. A wszystko to bardzo blisko obszaru Natura 2000.

 

– Nigdy się na to nie zgodzimy – stwierdził, zazwyczaj spokojny i opanowany, mocno podniesionym głosem przewodniczący Adam Okrój. – Traktujecie nas jakby nas w ogóle nie było w tej gminie – dodał.

 

Za swoje wystąpienie otrzymał oklaski. Oklaski otrzymywali też inni dyskutanci, co oznaczało, że wyrażali oni opinię zebranych na sali.

 

– Wariant V wychodził naprzeciw waszym prośbom i oczekiwaniom – ripostował Dariusz Jarysz.

 

W tym momencie na sali rozległy się krzyki i pomruk niezadowolenia. W eter poleciało też zdanie: „A kto się nas o to pytał?!”.

 

 

Więcej możesz przeczytać na stronie:kartuzy.info

źródło: Longina Teplin, kartuzy.info

Skomentuj

Użytkownicy serwisu publikują swoje komentarze wyłącznie na własną odpowiedzialność. Portal Chwaszczyno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść umieszczoną na łamach serwisu przez użytkowników. Drogi czytelniku szanuj innych opinie. Bądź odpowiedzialny za własne słowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.