W środę o godzinie 13:00 rozpocznie się spotkanie na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni, gdzie zagramy z wiceliderem tabeli Bałtykiem. Spotykają się druga i trzecia drużyna, co jest najkrótszą i najlepszą reklamą środowego widowiska, jakie mamy nadzieję stworzą oba zespoły.
Drużyna Macieja Cieślika na wyjeździe przegrała tylko raz (Lechia II). Dwukrotnie zremisowała (Cartusia, Przodkowo). Natomiast wygrała aż cztery spotkania, co stawia Chwaszczyno na trzecim miejscu patrząc tylko na same wyjazdy. Zespół jest w gazie. Ostatnie cztery spotkania przyniosły 10 punktów. Przed dziesięcioma dniami graliśmy na boisku lidera. Dobre zawody przyniosły nam remis, aczkolwiek w końcówce wypadało przechylić szalę na swoją korzyść, bo były ku temu szanse.
Teraz zespół czeka pojedynek z Bałtykiem, który nie przegrał dziesięciu kolejnych meczów, a cztery ostatnie wygrał (7 wygranych i 3 remisy). Biało-niebiescy może i nie są strzeleckim potentatem, za to liczba straconych bramek może robić wrażenie. Bramkarz Marcin Matysiak tylko 6 razy wyjmował piłkę z siatki. Nasz zespół będzie musiał się sporo napracować, by z kolei rozpracować gdyńską defensywę.
Wiosną w Gdyni z Bałtykiem przegraliśmy 0:1. Rok temu w Chwaszczynie górą był nasz zespół wygrywając 1:0. Środowe spotkanie zapowiada na najciekawsze z dotychczasowych. Stawką jest pozycja wicelidera.