Jak większość z czytelników już wie, w najbliższą niedzielę będziemy mieli możliwość wzięcia udziału w dogrywce wyborczej w walce o fotel Burmistrza Gminy Żukowo. W pierwszej turze było siedmiu kandydatów. W Chwaszczynie i Tuchomiu kandydat z naszej miejscowości – Piotr Fikus zajął pierwsze miejsce (w całej gminie był czwarty). Ten kto myślał, że kampania wyborcza skończy się 16 listopada to bardzo się pomylił.
Przy siedmiu kandydatach na burmistrza, w pierwszej turze, kampania była w miarę spokojna, bez większych emocji, ponieważ scena polityczna była mocno rozproszona i nie wiadomo było do końca jak rozłożą się akcenty po 16 listopada.
W momencie jak zostało dwóch kandydatów scena w oczywisty sposób się spolaryzowała. W I turze wyborów na burmistrza każdy obszar gminy miał swojego kandydata lub nawet kandydatów, więc każdy mieszkaniec mógł oddać głos na „swojego” kandydata i liczyć na realizację programu wyborczego, który mu odpowiadał.
Jak z potyczki o fotel burmistrza odpadło pięciu pretendentów to automatycznie też skomplikowała się sytuacja polityczna dla niektórych części naszej gminy. W naszej miejscowości głosując w przytłaczającej większości na Piotra Fikusa popraliśmy program Komitetu Wyborczego Stowarzyszenie „Samorządność”, oczekując głębokich zmian i polepszenia jakości życia.
Były pisane różne scenariusze powyborcze i mało kto się w Chwaszczynie spodziewał takiego jak obecny obrót sprawy.
W nadesłanym oświadczeniu Piotra Fikusa dotyczącym, dalszych planów wyborczych, czytamy:
„Ze strony Komitetu Wyborczego Pana Wojciecha Kankowskiego, mimo przeprowadzonych wzajemnych rozmów nie otrzymaliśmy, żadnej propozycji nawiązania współpracy, która umożliwiłaby nam realizację naszego programu wyborczego. Pan Wojciech Kankowski w informacji udzielonej „Dziennikowi Bałtyckiemu” (z dnia 21 listopada 2014 r.) zadeklarował, cyt. „że miasto Żukowo będzie miało swojego przedstawiciela w osobie Wiceburmistrza” co w sposób jednoznaczny potwierdza jego plany.”
Natomiast w innym punkcie możemy przeczytać:
„Jako Komitet Wyborczy Stowarzyszenie „Samorządność”, w zamian za poparcie otrzymaliśmy ze strony Burmistrza Pana Jerzego Żurawicza zapewnienie realizacji naszego programu wyborczego, dzięki czemu będziemy mieli możliwość spełnienia obietnic wyborczych, które składaliśmy Mieszkańcom Gminy podczas przedwyborczych spotkań.”
Zszokowało to bardzo wiele osób, w tym mnie. Chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. W sposób naturalny pojawiły się emocje, które w łatwy sposób są wykorzystywane przez niektórych polityków. Od wieków wiadomo, że tak jest najłatwiej, bo gdy emocje biorą górę, to racjonalne kalkulacje odchodzą na bok.
Tym małym felietonem – analizą polityczną chciałbym te emocje spróbować ostudzić, chociaż wiem, że to nie jest łatwe, a u wielu osób wręcz niemożliwe. Wybierzmy świadomie – zacznijmy kalkulować, co dla Chwaszczyna i Tuchomia jest lepsze. Emocje zawsze są złym doradcą. Nawet jak mamy inne zdanie.
Kim jest polityk?
Internetowa encyklopedia podaje, że klasyczne rozumienie słowa polityk pojmujemy jako sztukę zdobywania władzy i rządzenia przy czym celem jest tu dobro wspólne, a przyporządkowanie działania temu celowi ostateczne. Polityk dąży więc do udziału we władzy lub do wywierania wpływu na podział władzy.
Po co rządzić, po co władza?
Często jest powtarzane, że ktoś „walczy o stołek” – taki kolokwializm mocno jest utrwalony w naszej kulturze. Ale jak walczyć o budowę dróg, kanalizacji, szkół czy przedszkoli? Aby mieć wpływ na to co będzie realizowane, trzeba rządzić.
W wyborach wybieramy polityków, którzy po zdobyciu władzy będą realizowali program wyborczy. Aby wygrać wybory, polityk musi nas przekonać do swojego programu. Oczywiste jest, że nie wszyscy ten program z różnych powodów realizują. Na szczęście jest demokracja i nie wybieramy nikogo na zawsze. Jeśli nie spełnia oczekiwań to go po prostu kolejny raz nie wybieramy.
Dlatego warto brać udział w wyborach i głosować na tych, o których wiemy, że będą działać z korzyścią dla nas. Jeśli nie ma idealnego kandydata, należy kalkulować, jak polityk – znaleźć najlepsze rozwiązanie – czasem wybrać mniejsze zło. Demokracja to prawo większości – nie głosując stajemy od razu z boku i nasze zdanie się nie liczy.
Zmiany koalicjanta są sprawą dosyć powszechną i szeroko stosowaną, w zależności od możliwości na scenie politycznej. Tu nie ma sentymentów, tylko kalkulacje wyborcze. Zwykłych ludzi to oburza ale taka jest polityka. Wiele krytycznych uwag padło jak Piotr Fikus poparł Jerzego Żurawicza. Do tej pory przeciwnika politycznego. Tylko jakie miał inne wyjście jeśli z oświadczenia wynika, że Pan Kankowski nie zaproponował mu nic konkretnego, w przeciwieństwie do Jerzego Żurawicza? Jeśli wygra Kankowski to będzie razem z zastępcą zapowiadanym z Żukowa rządził. Jak wygra Żurawicz to mimo do tej pory krytycznego zdania o inwestycjach w Chwaszczynie, będziemy mieli dodatkową siłę w postaci naszego mieszkańca. Jeśli by Pan Piotr Fikus się na to nie zdecydował, bojąc się krytyki, to przy wygranej Jerzego Żurawicza, mielibyśmy włodarzy zapewne tylko z Żukowa.
Podobnie było w poprzednich wyborach w 2010 roku przed II turą Panowie Miąskowski i Żeromski poparli Żurawicza, który pokonał Bychowskiego wspieranego przez Kankowskiego. Miąskowski został nawet przewodniczącym Komisji Sportu i 4 lata popierał Jerzego Żurawicza jako członek jego koalicji. Teraz sytuacja się zmieniła i panowie Miąskowski i Żeromski popierają Kankowskiego.
Wybory samorządowe w nadchodzącej kadencji będą bardzo ważne, ponieważ jest to ostatnie największe rozdanie z funduszy europejskich. Aby rządzący wykorzystali maksymalnie środki unijne trzeba będzie działać sprawnie i szybko.
Polityki korzystnej dla wszystkich po równo zazwyczaj nie ma, jak też nie ma miłości w polityce – zawsze jest to kalkulacja, zawiązywanie porozumień, koalicji, zawieranie kompromisu, po to aby można było mieć wpływ na zarządzanie i decydowanie.
Po 16 listopada mamy już pewnych dwóch radnych z Chwaszczyna. Przed drugą turą istnieją dwa możliwe scenariusze, kto obejmie główne stanowisko w gminie – czy Burmistrz Kankowski i wiceburmistrz z Żukowa, czy Burmistrz Żurawicz i wiceburmistrz z Chwaszczyna?
Wiadomo, że odpowiedź nie jest łatwa dla mieszkańców naszej miejscowości. Nie dajmy się jednak ponieść emocjom, spróbujmy sami wybrać korzystny dla nas scenariusz.
Argumenty o większościowej lub mniejszościowej Radzie Miejskiej Żukowa są według mnie jeszcze nieprzesądzone. Tak samo przed wyborami wydawało się, że scenariusz wyborczy jest oczywisty, jednak taki się nie sprawdził. Tak samo kształt opozycji i koalicji w Radzie Miejskiej dopiero się wyklaruje, jak będzie wiadomo kto zostanie burmistrzem.
Myślę, że wybrani radni z Chwaszczyna będą współpracować z każdym burmistrzem, jeśli chodzi o rozwój naszej miejscowości, niezależnie czy będą koalicją czy opozycją.
Pod artykułami dotyczącymi wyborów w ostatnich dniach pojawiło się wiele anonimowych komentarzy spoza Chwaszczyna. Miło, że czytają nas tak szeroko. (średnio ponad 3000 wizyt dziennie) Gorzej, że te komentarze są przede wszystkim oparte o emocje, mające na celu również skłócanie naszej miejscowości. Nie dajmy się i nie kłóćmy. Zakładam, że wszyscy chcemy lepszego Chwaszczyna. Spierajmy się na argumenty, a przede wszystkim miejmy własne zdanie.
Chciałbym, aby mój felieton był czytany bez wywierania opinii z zewnątrz, aby każdy sam go przeczytał i ocenił. Nie ważne jaka ta ocena będzie, mam nadzieję że pobudziłem do myślenia. Przedstawiłem tutaj swoje osobiste zdanie i przemyślenia, kierując się zasadą wspierania Chwaszczyna i jej mieszkańców.
Dobrze będzie jak pójdziemy do urn i sami zdecydujemy analizując, a nie emocjonując się. Obojętnie, którego kandydata wybierzemy niech to będzie nasz świadomy wybór jutra.
{jcomments off}
