{module do-reklamy-intertekst|none}
Na naszą skrzynkę kontaktową dostaliśmy e-mail z pytaniem czytelniczki dotyczący drogi łączącej dwie gminy, a zarazem popularny skrót pomiędzy Karczemkami, a Tuchomiem:
Jestem mieszkanką gminy Przodkowo, ale codziennie, w drodze do pracy i z pracy przejeżdżam przez Chwaszczyno. Od dwóch miesięcy obserwuję, co dzieje się z drogą będącą alternatywnym dojazdem do ronda w Chwaszczynie przez Karczemki.
Obserwuję i nadziwić się nie mogę, że sprawa, którą żywo zainteresowana jest gmina Żukowo, gmina Szemud, prywatny właściciel części tej drogi oraz setki ludzi codziennie pełznących w korkach do ronda w Chwaszczynie, została odłożona ad acta.
Najpierw był szum medialny, obietnice składane na antenie Radia Gdańsk, a teraz…. Cisza w eterze. Pan Haase tłumaczył się wtedy, że gdyby nie jego pobyt w sanatorium, sprawa dawno byłaby załatwiona. To było miesiąc temu. Czyżby pan radny znowu pojechał na drugi turnus do sanatorium?
Nie mogę zrozumieć, jak to jest, ludzie walczący o stanowisko radnego gotowi są obiecać złote góry, a potem im nie wstyd składać obietnic bez pokrycia? Droga zamknięta; nawet znaku już nie ma, że tą drogą dojedziemy donikąd. Nikt już o nic nie walczy, nawet pan Kalkowski umilkł. Czyżby uznał, że ten szum, który zrobił, wystarczy, by zagwarantować mu stanowisko wójta w następnej kadencji?
Patrzę i nadziwić się nie mogę tej polskiej inercji i bezmyślności. Jak niewiele dobrej woli trzeba by było, żeby nam wszystkim żyło się, a na pewno jeździło lepiej…
Od redakcji: W najbliższym czasie wrócimy do tematu.
{module dol-artykulu|none}