Materiał prasowy z Dziennika Bałtyckiego (10 grudnia br.), którego autorem jest Radosław Konczyński, przedstawia sylwetki kilku prezydentów, burmistrzów i wójtów, którzy ubiegali się o reelekcję, a wyborcy im podziękowali oraz tych, którzy sami zrezygnowali z piastowania urzędniczej posady. Dlaczego ich zestawiono? Otóż, łączy ich spore wynagrodzenie, jakie dostaną za to, że przestali pełnić urzędniczą funkcję. Wśród rekordzistów jest były już burmistrz Żukowa, Jerzy Żurawicz.
Przedstawiamy część artykułu, która dotyczy odprawy Jerzego Żurawicza:
„Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie, którym wyborcy powiedzieli „nie”, albo sami już nie starali się o urząd, odchodzą z dużymi gratyfikacjami. Dodajmy, że w pełni im należnymi, bo przewidzianymi przez prawo. Przysługują im odprawy w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia, ekwiwalent za niewykorzystany urlop, a także odprawa emerytalna w wysokości sześciu miesięcznych pensji, jeżeli urząd był tym zakładem pracy, w którym włodarz nabył uprawnienia do emerytury.
Wśród samorządowców z Pomorza sporo pieniędzy otrzyma ustępujący burmistrz Żukowa, Jerzy Żurawicz, a będzie to prawie 126 tys. zł brutto, na które składają się: 72 tys. zł odprawy emerytalnej, 36 tys. zł odprawy za rozbrat z urzędem i 17 846,30 zł ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. Od tego trzeba oczywiście odliczyć podatek, ale i tak pozostanie niemała suma. Przyda się podczas wypoczynku, który teraz planuje.
– Teraz będę miał więcej czasu dla rodziny. Gdy byłem burmistrzem, miałem niewiele wolnych sobót i niedziel. Teraz zrekompensuję ten czas moim bliskim. Może pojadę gdzieś w ciekawe miejsce, gdzie ryby biorą nawet bez przynęty… – mówi (…).”
źródło:
Radosław Konczyński – „Z urzędów odchodzą z wysokimi odprawami” / Dziennik Bałtycki z dn. 10 grudnia 2014r.
