Na redakcyjną skrzynkę Chwaszczyno.pl wpłynął list Pani Anny, która przyczyniła się do niewynajmowania budynku byłego przedszkola przy ulicy Wiejskiej w Chwaszczynie. Pani Anna od kilku tygodni walczy o to, aby budynek pozostał do dyspozycji gminy Żukowo i mieszkańców Chwaszczyna, którzy mogliby go zagospodarować chociażby dla najmłodszych dzieci. Kulisy tej sprawy zostały przez nas opublikowane i są przedmiotem wielu komentarzy.
Oto list nadesłany przez Panią Annę Barkowską:
„Dzień dobry Państwu.
Piszę po raz kolejny, bo mam wrażenie, że ta sprawa jest zamiatana pod dywan. Aby nie być gołosłownym rozpoczęłam dalszą pracę w kierunku zagospodarowania budynku dawnego przedszkola przy ulicy Wiejskiej w Chwaszczynie.
Dlatego też w miniony poniedziałek udałam się do Pana Sołtysa z wnioskiem o spotkanie z nim i Radą Sołecką w celu omówienia mojego projektu wykorzystania budynku przy ul. Wiejskiej na świetlicę. Pan Sołtys przyjął mój wniosek i go podpisał. Poprosił jedynie o to, abym zarezerwowała w remizie wolny termin na spotkanie. Tak też uczyniłam. Zadzwoniłam następnego dnia i zabukowałam termin na czwartek tj. 16 października na godzinę 19:00 na spotkanie z Sołtysem, Radą Sołecką i mieszkańcami Chwaszczyna.
Następnie zadzwoniłam do Pana Sołtysa, aby przekazać informację o spotkaniu, na co uzyskałam odpowiedz, że spotkanie nie może się odbyć (!). Zapytałam, skąd taka decyzja? Pan Sołtys stwierdził, ze musi najpierw spotkać się z Radą Sołecką, później złożyć wniosek do gminy o spotkanie, a i najlepiej, by to spotkanie miało miejsce w ZSPiPG w Chwaszczynie, bo niewiadomo, ile ludzi przyjdzie.
Proszę mi wierzyć – bardzo się na to zdenerwowałam, bo o tych wszystkich informacjach Pan Sołtys nie raczył mnie powiadomić w poniedziałek, tylko teraz, gdy juz ustaliłam wolny termin w remizie. Spytałam się więc, jak długo będę czekać na spotkanie w sprawie zagospodarowania budynku przedszkola. Pan Sołtys jasno powiedział, że nie ma co się śpieszyć z tym tematem i że on nie jest w stanie dokładnie powiedzieć. W tym tygodniu będzie miał spotkanie z Radą Sołecką i po nim da mi znać.
Dodam, że dziś jest 16 października. Odrzucenie wniosku odbyło się 3 października. Wydaje mi się, że to dużo czasu, by móc ustalić termin i zacząć działać. Temat jest szeroko komentowany, otrzymałam mnóstwo głosów poparcia, dlatego chcę to wykorzystać. Dlaczego Pan Sołtys z Radą Sołecką każą odkładać ten temat na po wyborach, jak napisali w otwartym liście? Teraz jest czas, kiedy możemy najwięcej ugrać.
Moim zdaniem, temat po wyborach zostanie zamieciony pod dywan. W gminie będą się tłumaczyć brakiem pieniędzy. No ale kto ustala kosztorys remontu tego budynku na 0,5mln złotych (słownie: pół miliona złotych)? Za takie pieniądze można postawić nowy budynek. Poza tym, chciałabym się starać o dofinansowanie tego projektu z Unii Europejskiej. Naprawdę, to wszystko da się zrobić. Czy Panu Sołtysowi i Radzie Sołeckiej nie zależy na tej inicjatywie? Jak mieszkańcy mają czuć się częścią ustroju demokracji, skoro kilka osób hamuje projekt, pod którym podpisało się bardzo dużo ludzi? To chyba tylko suche, nic nieznaczące 104 podpisy.
Dlaczego władza nie chce współpracować z ludnością? Sama jeżdżę, dzwonię i załatwiam to wszystko, ale chyba tylko po to, aby na końcu wypiąć się do mnie i powiedzieć, że nie można się spotkać. Czyżby Pan Sołtys i Rada Sołecka bali się konfrontacji z mieszkańcami? A może komuś zależy na tym, żeby ten budynek został jednak wynajęty? Czy jest ktoś, kto mógłby mnie formalnie wesprzeć w tym działaniu? W tej chwili mogę liczyć na pomoc Pana Piotra Fikusa. Może któryś z kandydatów na radnych zechciałby zająć się tą sprawą? Ale teraz, a nie po wyborach.
Powiem jedno. Już nie chodzi o świetlicę, czy klub dla mam. Chodzi o to, że czas już zmienić coś w Chwaszczynie, a najlepiej zacząć od zmiany źle dobranych ludzi na pewnych stanowiskach. Może wtedy pójdzie lepiej…
Proszę o wsparcie.
Anna Barkowska”
