{module do-reklamy-intertekst|none}
Z mapy usianych jeziorami Kaszub zniknęły niemal wszystkie kąpieliska. Żadnego nie ma w powiatach kartuskim i bytowskim, natomiast w kościerskim utworzono tylko jedno.
To skutek nowych przepisów. Zgodnie z unijnymi wytycznymi, organizatorzy kąpielisk od tego roku muszą spełniać rygorystyczne wymogi dotyczące m.in. infrastruktury i całorocznych badań jakości wody. Zmiany odstraszyły wielu zainteresowanych tworzeniem kąpielisk.
O tym, że będą z tym poważne kłopoty, mówiono już kilka miesięcy temu, jeszcze przed sezonem letnim. Samorządowcy z Pomorza skarżyli się m.in., że nowe przepisy są niejasne. We wniosku o kąpielisko trzeba było napisać m.in., ile osób będzie z niego korzystać. Tyle tylko że ta liczba jest zmienna w każdym sezonie. Wobec takich obostrzeń pojawiły się nawet opinie, że gminom czy ośrodkom wczasowym nie będzie się opłacać organizacja kąpielisk.
W rezultacie nowe prawo, które miało podnieść ich jakość, jest podczas tego lata systematycznie omijane. Na Kaszubach powstają tzw. miejsca wykorzystywane do kąpieli, w przypadku których restrykcje są mniej rygorystyczne. W powiecie kartuskim działa 16 takich punktów, najwięcej nad jeziorami Ostrzyckim i Raduńskim Górnym.
– Na naszej plaży nie zmieni się nic, poza nazwą – zaznacza Tomasz Brzoskowski, wójt gminy Stężyca, w której jest siedem miejsc kąpieli.
W takich miejscach również badana jest jakość wody, ale tylko w sezonie, a nie przez cały rok.
źródło: kartuzy.naszemiasto.pl{module do-reklamy-intertekst-2|none}{module reklama-artykul-n|none}