{module do-reklamy-intertekst|none}
Osoby, które borykały się z papierologią związaną z budową, niezależnie, od tego, czy chodzi o budowę domu, firmy, czy murku oporowego wiedzą, że do wszelkich pozwoleń potrzebne są mapy. Osoby te również wiedzą ile takie mapy kosztują. Niezależnie od tego, w jakiej gminie mieszkamy mapy geodezyjne pozyskujemy odpłatnie w starostwie. I tu pojawia się ciekawe pytanie. Dlaczego Starostwo Kartuzy pobiera tak wysokie opłaty za wydrukowanie papieru, na którym musi postawić pieczątkę?
Chodzi mianowicie o to, że geodezja w Kartuzach powstała w większej mierze z norweskich grantów. A jak wiadomo instytucje użytku publicznego, które wnioskowały w swoich projektach o pieniądze z organizacji typu EEA Grants, Norway Grants i je również pozyskały, nie mogą w komercyjny sposób udostępniać swoich dóbr, w tym wypadku map geodezyjnych. Można byłoby oczywiście zgodzić się na opłaty za korzystnie z papieru i farby drukującej. Ale te nie kosztują przecież 80 zł, czy 120 zł. Takie są mianowicie ceny niektórych map.
Idąc za tropem bezpodstawnie drogich map przestaje dziwić sam fakt, iż gmina Żukowo swoim mieszkańcom, tychże map udostępniać nie może, mimo, że ma ku temu techniczne możliwości. I tak pozostaje nam związane z budowami wnioski składać w Gminie, a po mapy, które stanowią załącznik tychże wniosków udawać się do powiatu tracąc nasz cenny czas. Tak jakby urząd urzędowi nie był w stanie przekazać cyfrowych wersji do druku. A tak na marginesie; po co w ogóle drukować i marnować papier? Do wszelkich wniosków wystarczyłby przecież przekaz elektronicznych map „między-urzędowo”.
Za bardzo wizjonersko? Po co ułatwiać sobie życie? Niech petent swoje wyjeździ, wystoi i wykosztuje. Jak widać daleko Starostwu do tego, aby trzymać się zasad ujętych w programie Przyjazne Państwo.
Pozostaje zadać naszym włodarzom pytanie:
Czy tak ma wyglądać wcielanie Programu Zintegrowanej Informatyzacji Państwa i strategia tego programu Sprawne Państwo 2020?
Dominika Lange
{module dol-artykulu|none}
